niedziela, 5 sierpnia 2012

Z pamiętnika psychitryka - oczami specjalisty

Kontynuacja poprzedniej powieści, także oparta na faktach. Młoda psycholog trafia na staż do szpitala psychiatrycznego. Pełna zapału i energii próbuje pomóc ludziom się tam znajdującym, lecz niewiele może zdziałać. Przepisy, brak chęci, problemy z dopilnowaniem, oraz braki we współpracy między specjalistami, w końcu prowadzą do tragedii. Czy młodej specjalistce uda się cokolwiek zmienić?
Jest to książka pisana w zasadzie równolegle do pierwszej części. Czemu? Bo zaczynałam od wersji, gdzie obie były ze sobą połączone i po prostu bohaterka dorasta na tyle, by z młodzieżowych oddziałów trafić na te dla dorosłych, gdzie działy się kolejne historie. Niestety była zbyt długa, dlatego podzieliłam ją na dwie części i zmieniłam nieco koncepcję. Na pewno miło będzie zobaczyć ten świat też od drugiej strony, poznać rozumowanie ludzi, którzy owe systemy tworzą.

A czemu chciałam, aby akcja działa się na oddziałach młodzieżowych i dla dorosłych? Raz, że pacjenci przychodzą z różnymi problemami, co innego problemy finansowe, samotności, a pierwsze miłostki, czy rodzinne koszmary. Po drugie ludzie, o których nie ma kto dbać, bo sami już stanowią o sobie, nie mają rodziny, są traktowani, z deka inaczej niż dzieci, które mają się komu poskarżyć.

Co do okładki myślałam o jakiejś młodej kobiecie mającej związane ręce, bądź poprostu dłonie, jak np tutaj:


Fragmentów na razie nie wstawiam, bo nie wiem które ze starej wersji się nadają po zmianie. Chciałabym jednak wiedzieć, co Wy myślicie o o takim zamyśle, aby szpital psychiatryczny poznawać z dwóch stron?

4 komentarze:

  1. Myślę, że to bardzo dobra koncepcja ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem spojrzenie z kilku stron na jedną sprawę zawsze jest ciekawe :)


    P.S. Ale właśnie sztuka polega na tym by nie czuć rozczarowania :) by marzyć, a nawet jeśli coś się nie uda, wiedzieć, że i to ma jakiś swój cel :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny blog, całkiem odmienny niż wszystkie :) obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń